Wpisy archiwalne w kategorii

Las

Dystans całkowity:830.19 km (w terenie 510.27 km; 61.46%)
Czas w ruchu:44:47
Średnia prędkość:18.54 km/h
Maksymalna prędkość:52.18 km/h
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:59.30 km i 3h 11m
Więcej statystyk

Drewniane leśniki

Sobota, 3 kwietnia 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Las
Ja, Ktone i szwagier wybraliśmy się do lasu i się zesraliśmy, co zresztą widać po średniej :P

W lesie z Tomkiem i Marcinem

Niedziela, 12 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Wypad do lasu bardzo udany. Na początku w drodze do Zaborowa przyszedł deszcz i musieliśmy się schronić pod drzewem, ale w pewnym momencie zaczęło ono "przeciekać", więc udaliśmy się do sklepu w Zaborowie, gdzie przeczekaliśmy deszcz. Gdy przestało padać udaliśmy się wolnym tempem do zamczyska, żeby się nie zmoczyć za bardzo już na początku, gdy jechaliśmy przez Łubiec zrobiło się bardzo ciepło i musiałem zdjąć kurtkę. Zajechaliśmy do samego Zamczyska, bo Marcin jeszcze tam nie był. Następnie zielonym do Roztoki (po drodze się trochę pogubiliśmy), gdzie zjedliśmy ciepłą zupkę, a ja połaszczyłem się na bezalkoholowe piwko (bo wiadomo, że po alkoholu nie wolno jeździć;)). Marcin stamtąd wrócił do domu asfaltem przez Leszno, a ja z Tomkiem dalej zielonym. Gdy byliśmy na Ławskiej Górze dołem przejeżdżały dwa kłady, szkoda, że nie byliśmy niżej, bo zrobilibyśmy zdjęcia (oba miały tablice rejestracyjne) i więcej prawdopodobnie już by nie jeździły. Później niebieskim (bardzo zabłoconym) do Zaborowa i dalej do domu.

Pozwole sobie pożyczyć od Tomka kilka zdjęć:

Na szlaku:


Marcin:


Obiad w Roztoce:


Zdobyłem Ławską Górę ;):


Waypoint:

Kilka pointów i Tomek :)

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Wypadzik do lasu i po parę waypointów.
Standardowo do Zaborowa, później niebieskim w stronę Lasek, po drodze zaliczona ambona w Małym Truskawiu i lotnisko dla samolotów RC w Koczargach Starych. Drogą łączniczek AK do Sierakowa i dalej gubiąc się w okolicach czarnego szlaku dotarłem do żółtego, którym to dojechałem do Łomianek (waypoint z cmentarzem). Następnie do Dziekanowa Leśnego(wp cmentarz) i spotykając Tomka, który mnie gonił, zajrzeliśmy do sklepu. Skierowaliśmy się na czerwony szlak, na którym zaliczyliśmy 2 waypointy i dojechaliśmy do Cmentarza Palmiry. Później do Truskawia czarnym, żółtym do Zaborowa Leśnego, dalej do Zaborowa niebieskim i asfaltem do domu.

Dwóch drewniaków w lesie :)

Czwartek, 9 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Tego dnia była piękna pogoda, więc postanowiłem trochę pojeździć. Napisałem do Tomka, ale okazało się, że tego dnia wraca z uczelni dopiero koło 18, ale podsunął mi pomysł, żeby pojechać z jego bratem, który coś kilka dni wcześniej wspominał o rowerze. Więc do niego zadzwoniłem i okazało się, że właśnie wraca z pracy i jest pozytywnie nastawiony do wyjazdu. Więc się umówiliśmy w strategicznym punkcie, przy przejeździe, gdzie obaj mieliśmy blisko. Okazało się, że on w tym roku jeszcze nie jeździł, ale udało mi się go namówić na wypad do kampinosu :D.
W drodze do Zaborowa zaskoczył mnie swoim zaparciem, bo pomimo, że jest niedzielnym kolarzem, jechał dosyć szybko. Gdy dojechaliśmy do Zaborowa okazało się, że ma się całkiem nieźle więc zaplanowaliśmy trasę do cmentarza palmiry. Jechało się tam świetnie, na górnych błotach klimat sprzyjał, było mokro, ale nie za bardzo, tylko w kilku miejscach przenosiliśmy rowery. Dalej było już sucho i jechało się świetnie. Dalej jechaliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Roztoki. Gdzie do Marcina co chwila ktoś dzwonił i jechał z prędkością około 10 km/h, a ja nie chciałem go zostawiać, więc często na niego czekałem, okazało się, ze opadł już z sił i skręciliśmy w pierwszy żółty szlak, który prowadzi do Zaborowa Leśnego. Dalej przez "bagienka" do Zaborowa i do domu. Marcin był bardzo zadowolony z dystansu, ja z resztą też chciałem zrobić koło 50km, więc spoko.

Otwock

Piątek, 27 marca 2009 · Komentarze(1)
Kategoria asfalt, Las
Wypadzik do Otwocka z Mentosem.
Cały dzień błądzenia w poszukiwaniu waypointów. Pogoda zostawiała dużo do życzenia, ogólnie trochę padało i wiał zimny wiatr, przez co ucierpiały moje stopy, bo nie wyposażyłem butów w nakładki i strasznie przez nie wiało, jak już wracaliśmy (koło 22.00) to nie mogłem ruszać palcami. Ogólnie miło wypad wspominam. Dobrze, że Mentos mnie na niego namówił :). Nasza orientacja w terenie zostawiała dużo do życzenia, szczególnie gdy jechaliśmy w zupełnie innym kierunku niż powinniśmy. Znienawidziłem ulice Reymonta, bo była wszędzie:P Także pytanie: Zgadnij gdzie teraz jedziemy? Oczywiście prawidłowa odpowiedź brzmiała: Do sanatorium. W otwocku są/były one wszędzie.

Taki lajcik :P

Sobota, 7 lutego 2009 · Komentarze(1)
Kategoria Las
Po ostatnim egzaminie, jak się później okazało zaliczonym, postanowiłem się troszkę aktywnie zrelaksować. Korzystając z pięknej pogody wyruszyłem na pierwszą w tym roku wycieczkę. Słoneczko pięknie grzało, na początku wiatr w plecy, więc do Zaborowa się jechało super. Po wjeździe do lasu okazało się, że jest niezłe błoto, co nie ukrywam, że mnie ucieszyło, tylko pomysł z jasnymi spodniami okazał się nie trafiony. :) Dalej do Zaborowa Leśnego po Górnych błotach, następnie na Truskaw, a później przez niebieski i zielony szlak do Sierakowa, gdzie czekałem chwile na chłopaków (Ktone i Sajkor). Wstąpiliśmy jeszcze w Sierakowie do sklepu, gdzie spotkaliśmy kolaży aktywnie trenujących picie wina. :) Później Łączniczek AK do Lasek, następnie niebieskim do Lipkowa i skierowaliśmy się na Ożarów, bo chłopaków naszła wielka ochota na "chińczyka". Ja musiałem jechać do cioci, więc ich tam zostawiłem i pognałem z wiatrem trasą poznańską, od cioci to już tylko kilometr do domu przez pola. :)

Podsumowując:
Jestem zadowolony, nawet bardzo z dystansu, planowałem jakieś 30km.
Strasznie już później chłopakom ciążyłem, bo picie piwa i palenie sheeshy przez całą zimę dało się we znaki, chociaż najbardziej to moje pośladki odzwyczaiły się od twardego siodła, katastrofa... ;)

Niedzielna przejażdżka po puszczy

Niedziela, 29 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Niedzielna przejażdżka po puszczy :)
Dom -> Zaborów -> Niebieskim do Lasek -> Łączniczek AK -> Sieraków -> Zielonym do Zaborowa Leśnego -> Zaborów -> Dom

Mały wypadzik do lasu.

Wtorek, 24 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Mały wypadzik do lasu. Strasznie duszno było i ciężko było w ogóle tam nie uschnąć ;P

Wypad nad Wisłę z Moniką

Niedziela, 15 czerwca 2008 · Komentarze(0)
Kategoria Las, asfalt
Wypad nad Wisłę z Moniką i Ewką. Kupa marudzenia, mało jeżdżenia, szczególnie przez Monikę. Co do formy Ewy to byłem pod wrażeniem, tym bardziej, że jeździła na asfaltowych cieniutkich oponkach i bez przedniego amora po lesie i sobie radziła całkiem dobrze, na pewno lepiej niż Monika na rowerze przeznaczonym na takie trasy.
Domek -> Zaborów -> Zaborów Leśny (przez bagienka oczywiście:)) -> Karczmisko -> Cmentarz Palmiry -> Palmiry -> Łomna -> brzeg Wisły -> Łomna ->Palmiry -> Cmentarz Palmiry -> Truskaw -> Mariew -> Borzęcin Duży -> Jakoś na skróty do Domku

Z braku czasu tylko mała

Wtorek, 10 czerwca 2008 · Komentarze(1)
Kategoria Las
Z braku czasu tylko mała wycieczka do Kampinosu.
Miałem wstać o 7, bo czas miałem tylko do 13, ale wieczorem sobie z kimś rozmawiałem i nie udało mi sie wyspać do 7. Wstałem o 9.40, szybkie śniadanko, napełnienie bidonów i jazda...:) Standardowo kierunek Zaborów, gdzie wpadłem na niebieski szlak. Odwiedzając bagienka (górne błota) byłem w szoku, nie licząc przewróconych drzew to tylko raz musiałem zejść z roweru, po prostu wszystko wyschło. Jechałem cały czas do Lasek, gdzie wyskoczyłem na drogę Łączniczek AK (najfajniejszy "kawałek" puszczy), oczywiście ile sił w nogach na pedały i dobrze unikać wszystkich przeszkód. Wyjechałem koło kapliczki w Sierakowie, gdzie jakieś kobiety zaprosiły mnie na msze przy tej kapliczce o 14, która odbywa się tylko raz w roku, niestety nie mogłem skorzystać z okazji, musiałem gnać do domu, bo już miałem mało czasu, więc przejechałem przez cały Sieraków i wyskoczyłem na zielony szlak, następnie na niezbyt ciekawy niebieski i dojechałem do samego Truskawia. W Truskawiu żółtym na Zaborów Leśny, a następnie niebieskim przez bagienka do Zaborowa (gdzie spotkałem się z Sajkorem, który właśnie wjeżdżał do puszczy) i do domciu.
W takim skwarze 1,5l napojów to było mało, nawet na tak krótki dystans, wróciłem do domu wypluty, a w Kampinosie było tak strasznie sucho, że piach mam wszędzie w rowerze... a dzień przed tym wypadem czyściłem cały napęd... ech.. ;)