Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:130.67 km (w terenie 81.00 km; 61.99%)
Czas w ruchu:06:49
Średnia prędkość:19.17 km/h
Maksymalna prędkość:47.00 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:65.34 km i 3h 24m
Więcej statystyk

Kilka pointów i Tomek :)

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Wypadzik do lasu i po parę waypointów.
Standardowo do Zaborowa, później niebieskim w stronę Lasek, po drodze zaliczona ambona w Małym Truskawiu i lotnisko dla samolotów RC w Koczargach Starych. Drogą łączniczek AK do Sierakowa i dalej gubiąc się w okolicach czarnego szlaku dotarłem do żółtego, którym to dojechałem do Łomianek (waypoint z cmentarzem). Następnie do Dziekanowa Leśnego(wp cmentarz) i spotykając Tomka, który mnie gonił, zajrzeliśmy do sklepu. Skierowaliśmy się na czerwony szlak, na którym zaliczyliśmy 2 waypointy i dojechaliśmy do Cmentarza Palmiry. Później do Truskawia czarnym, żółtym do Zaborowa Leśnego, dalej do Zaborowa niebieskim i asfaltem do domu.

Dwóch drewniaków w lesie :)

Czwartek, 9 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Las
Tego dnia była piękna pogoda, więc postanowiłem trochę pojeździć. Napisałem do Tomka, ale okazało się, że tego dnia wraca z uczelni dopiero koło 18, ale podsunął mi pomysł, żeby pojechać z jego bratem, który coś kilka dni wcześniej wspominał o rowerze. Więc do niego zadzwoniłem i okazało się, że właśnie wraca z pracy i jest pozytywnie nastawiony do wyjazdu. Więc się umówiliśmy w strategicznym punkcie, przy przejeździe, gdzie obaj mieliśmy blisko. Okazało się, że on w tym roku jeszcze nie jeździł, ale udało mi się go namówić na wypad do kampinosu :D.
W drodze do Zaborowa zaskoczył mnie swoim zaparciem, bo pomimo, że jest niedzielnym kolarzem, jechał dosyć szybko. Gdy dojechaliśmy do Zaborowa okazało się, że ma się całkiem nieźle więc zaplanowaliśmy trasę do cmentarza palmiry. Jechało się tam świetnie, na górnych błotach klimat sprzyjał, było mokro, ale nie za bardzo, tylko w kilku miejscach przenosiliśmy rowery. Dalej było już sucho i jechało się świetnie. Dalej jechaliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Roztoki. Gdzie do Marcina co chwila ktoś dzwonił i jechał z prędkością około 10 km/h, a ja nie chciałem go zostawiać, więc często na niego czekałem, okazało się, ze opadł już z sił i skręciliśmy w pierwszy żółty szlak, który prowadzi do Zaborowa Leśnego. Dalej przez "bagienka" do Zaborowa i do domu. Marcin był bardzo zadowolony z dystansu, ja z resztą też chciałem zrobić koło 50km, więc spoko.